sobota, 19 października 2013

-9

9 kilogramów mniej!!!! Już nie wiem który dzień, ale wiem, że właśnie skończyłam pierwszy tydzień P90X... JEJEJEJEJEJEJEJE!!!!

DO KOŃCA WYZWANIA ZOSTAŁO 151 dni  Dziś REST DAY z okazji przyjazdu siostry. Jutro ciężki dzień! Od rana squaty, brzuszki próba i chodakowska  od poniedziałku cd p90x 

NO PAIN NO GAIN!

piątek, 4 października 2013

Dzień #9


Rest time się skończył.
Zaczęłam studia, szukałam pracy, załatwiałam papiery i wychodziłam z psem. Nawet chorowałam.
Wracam do ćwiczeń! Zostało jeszcze trochę czasu nie mogę się poddawać. Bo kto nie walczy ten marna dupka.
Widzę powoli efekty moich wypocin. Wchodzę w koszulkę w którą nie wchodziłam miesiąc temu. Rozmiar M jest coraz bardziej przystępny (przynajmniej już tak mnie nie cisną rękawy;) ). 

Fitmama powraca do formy wrzuciła wspaniały kalendarz. Ja zaczynam od jutra. Jutro w dodatku post i wpis poranny, bo wieczorem ślub. CEL : Wytrzymać na samej wodzie i owockach  

KEEP TRAINING 
YOU WILL WIN SOON!

Dzień 4,5,6

WCIĄŻ CHODAKOWSKI HEJT...

piątek, 27 września 2013

Dzień #3 (171 dni do końca)

DZIEŃ #3
Mamo już trzeci? Po trzydziestu powinnam zauważyć efekty, chociaż z tego co mówi Chodakowska, powinnam pierwsze widoczne mieć już po 10 treningach. Hmmm sprawdźmy czy mówi prawdę! Będę pogromcą mitów. Zawieruszyło mi się gdzieś zdjęcie (tak, na serio to wiem dokładnie, gdzie jest, ale tylko udaję...że go nie ma :) ), zrobione tydzień temu. Porównamy, czy znów Ewa będzie tak samo skuteczna.

Cel to 60 kg.

Dziś Skalpel z Ewcią. Znów wrzasków i krzyków końca nie było widać. Na szczęście mam wspieraczy. Mój Chrapajło przestał być chrapajłem i stał się Anginkiem Królewskim, zaś mój psiak znów postanowił skakać pomiędzy moimi nogami, akurat w momencie, w którym już ledwo...już piekło...już ogień i już chcę nogę opuszczać, a tu NIEEE, głowa psa. Mord w moich oczach mu nie przeszkadzał, ze spokojem, i mam wrażenie, że też z lekką ironią, patrzył na mnie, kładąc mi głowę pomiędzy nogi, gdy Ewa mówi : "Wytrzymaj! Jeszcze 20...". Nigdy w życiu nie życzyłam nikomu tak źle, jak tej na ekranie i tej głowie pomiędzy ćwiczącą nogą a tą ,na której leżała głowa mojego psa. Słyszę :" Wyizoluj część ciała, na którą aktualnie pracujesz" . "Nie mam wyjścia" warczę pod nosem.
Przez cały trening *urwom i *ujom pozwoliłam wylecieć z mojego gardła, na co mój Chory Anginek " Dasz radę kochanie". Leżał małpiszon w ciepłym łóżeczku, z nosem w komputerze, soczek, jabłuszka, cieplutko... Ja Ci dam radę *urwa....

Jutro zrobię jeszcze raz. Było fajnie, jak Ewa powiedziała, że już po krzyku. I zdecydowanie po krzyku było.
To powinna być terapia dla sfrustrowanych wrzaskunek, takich jak ja.

P.S.
Woda... woda... woda. Chyba pokocham.


czwartek, 26 września 2013

DZIEŃ #2 ( do końca jeszcze 172 dni)

DZIEŃ #2
Dziś oszczędnie, bo w domu zaczęła panować angina. A ja nie chcę sobie robić znów długich przerw, bo później trudno mi wrócić.
Zatem dziś malutko, aczkolwiek zrobiłam Day 1 Squatów + 8 min ABS.

Ale chyba najwięcej stresu i kalorii kosztował mnie mój Chrapajło. Panie, które wiedzą, czym jest chory mężczyzna... domyślają się pewnie co czuję. Te zaś, które jeszcze sobie nie zdają sprawy wielkości wyzwania, jakie podjęłam opiekując się chorym mężczyzną, na pewno są najszczęśliwszymi kobietami na świecie. Błagam, zamieńcie się :) .

Mnie samą bierze... Obym się tylko nie rozłożyła.

Jutro ważny dzień.

P.S.
Czy używacie naturalnych "pomocników" do spalania tłuszczu? Jakich?


środa, 25 września 2013

come BACK be fit

DZIEŃ #1
Zaczęłam tak na prawdę już dawno.Po wielu perturbacjach zdrowotnych i tzw inaczej "innych", postanowiłam ZNÓW wziąć się za siebie. Ciekawostka -> założyłam się o 1000 zł, że do 18 marca 2014 roku, będę miała najcudowniejszą sylwetkę świata. Jest o tyle ciężko, że zostało mi 174 dni. Więc od dziś 174 wpisy... 174 dni harówy na ciało...i na 1000 zł?
Defacto termin przesunął się na kwiecień ( cieszyć się?), ponieważ mój NIEDOWIAREK (tak go roboczo nazwijmy) siedzi w Anglii i tam urządził sobie Zimowisko.
W żaden sposób nie będę się promować. Pozwolę tej stronie egzystować i osiągnąć facebookowo medialny sukces lub porażkę. To dla mnie ma być motywacja. Chciałabym wchodzić i codziennie pochwalić się, że coś, cokolwiek poczyniłam w kierunku dążności ku doskonałości. Choć to pojęcie, jak wszystkie abstrakcyjne, można by przemyśleć w tą i na zad.

Dziś zrobiłam SKALPEL II z programu Ewy Chodakowskiej. Niby taka zła, i tak ludzi hejtują, i zaraz z lodówy wyskoczy, ale szczwana co zrobiła to zrobiła. Co tylko wspomnę o niej, to wszystkie wiedzą o co chodzi. Modna jest teraz to i ja poszłam za głosem modowego trendu, i będę FIT.

Wrzasków i stękań co nie miara. Mój pies patrzył się na mnie z niemałym przerażeniem. Zaś mój Chrapajło Niedźwiedzi z łóżka tylko krzyczał wspierająco "Dasz radę kochanie". I dałam radę śpiewająco. Yoga po wczorajszej zumbie, i na bolący od kilku dni kręgosłup okazała się genialnym pomysłem. Fakt, że z powodu tyłka i brzucha...a może z powodu tłuszczu? Kto wie? ! Robiłam mniej niż chuda i wysportowana i giętka jak marzenie Karen... ale starałam się.

Oczywiście wmawianie sobie, że kręgosłup siada bo GRUBA JESTEM jest też najlepszym dowodem na to, że muszę mieć MILIONPIĘĆSETSTODZIEWIĘĆSET motywatorów do ćwiczeń. Tak mam.

Dzień pierwszy za mną.
Jeszcze 173.
Życzę samej sobie powodzenia i wytrwałości.

P.S.
Uczulenie na czekoladę to kara, czy błogosławieństwo?

sobota, 13 kwietnia 2013

#5 OKURCZEOKURCZEOKURCZE!!!! MOTYWEJSZYN ;D

Dziewczyny i chopaki!
Dużo pytań zadawacie. Motywacja!!!
Oto co mnie motywuje:
1) Mój Połówek ćwiczący razem ze mną. ( <3 )
2) Moja rodzina podsuwająca mi artykuły, pytająca oto jak mi idzie.
3) Ta dziewczyna -> Marta Ławska -Fun Page -> poznałam ją przed jej przemianą. Schudła 30 kg. To więcej niż ja muszę schudnąć aby zejść z nadwagi, ale faktycznie było to ogromne wyzwanie! Jest wspaniałym muzykiem! I dodatkowo motywacją, wspierała mnie dobrym słowem i radą :). DZIĘKI!!!
4) PRZEMIANA TEJ PANI -> mega czad
5) Zdjęcia przed i po najzwyklejszych osób takich jak ja :)
6) Stawanie codziennie przed lustrem i oglądanie się! I powtarzanie sobie, że DAM RADĘ! i JESTEM CORAZ BLIŻEJ!
7) Dużo pozytywnej energii!
8) Zakład i wredne komentarze :)

To ostatnie jest nieprzyjemne, ale sprawia, że chcę udowodnić niedowiarkom, że dam radę! Że wszystko się uda!
 Punkt siódmy jest mega ważny!

Necia mam nadzieję, że odpowiedziałam :)

Całuję i pozdrawiam!
Carmel!


piątek, 12 kwietnia 2013

#4 dieta

Dostałam kilka zapytań o dietę :)
Już pędzę z odpowiedzią :
 Jestem na diecie zawierającą niski indeks glikemiczny. Nie jestem ekspertem, i nie umiem opisać Wam tego tak dobrze jak bym chciała więc posłużę się artykułem -> ARTYKUŁ :)
Skąd przepisy?
OTO KSIĄŻKA <- dzięki, której wraz z mamą przeszłyśmy na dietę. Dla czekoladoholików ciekawostka -> można jeść czekoladę. W książce znajdziecie łatwe i proste przepisy, spis produktów, dietę wegetariańską, na całe życie i na odchudzanie.

Zamieszczam też link do strony Ewy Chodakowskiej, która umieściła moje zdjęcie ( na moje własne życzenie) z moimi efektami. Ze śmiechu spadłam z krzesła ;)
 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=471747109565671&set=a.422230287850687.98575.186823701391348&type=1&theater

Wszystkim hejterom, przyczepiającym się do butelki, bałaganu, że ja to dwie różne osoby serdecznie dziękuję! Uśmiałam się jak nigdy, a przy okazji 50 kcal poszło sobie w dal :)

Na cześć hejterów!
HIP HIP
HURRRAAAAAAA

Dążymy dalej do celu!
Kaloryferku jestem o krok bliżej!
Buziole Carmel!

Pierwsze widoczne postępy

Ćwiczyć zaczęłam 15 marca. Zdjęcia zrobione są pierwsze po pierwszym kryzysie 27.03 a drugie 10.04 w rocznicę ślubu moich rodziców :)
Jak do tego doszłam?
3 tygodnie ćwiczeń z Ewą Chodakowską ( PROGRAMY: Skalpel, Skalpel 2 i Turbo Spalanie).
3 razy udało mi się znaleźć czas i miejsce aby sięgnąć po Zumba Fitness. Bardzo polecam osobom o gorrącym temperamencie, ja skakałam pod niebo i krzyczałam :), aż mi było głupio. Ale są to rzeczywiście jedne z bardziej męczących i energicznych tanecznie ćwiczeń :).
Po świętach M. usiadł przede mną z poważną miną i powiedział, że ma dla mnie niespodziankę i wyszedł z pokoju, zabraniając mi się ruszać. Wrócił po chwili ubrany od stóp po zęby w strój do biegania. Od ponad tygodnia biegamy razem :). Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo to może być motywujące. Kiedy jedno drugiego pcha do przodu. "Dasz radę!" i "Nie poddawaj się" usłyszane w trudnych momentach z ust ukochanego to najlepszy motywator świata.
Od jakiegoś czasu postanowiliśmy też rozpocząć coraz bardziej modny, zbierający i wyrzucaący bardzo skutecznie tłuszcz program P90X. Mamooo, nie wiedziałam ile mam mięśni, które mogą zaboleć.

Kochani teraz sami zobaczcie na własne oczy, co zdziałałam w miesiąc :)

P.S. 
Remont stanął w miejscu ponieważ rozkręcamy własny biznes. Trzymajcie za naszą dalszą przemianę i biznesik kciuky :)

Pracujemy dalej :)
Cel -> kaloryfer już bliżej! 
Buziaki Carmel!

niedziela, 31 marca 2013

#3

W święta zero wymówek.
Dziś podjęłam wyzwanie 90 dni z ZUMBA FITNESS, do codziennego zestawu : Chodakowska, Bieganie, A6W, Yoga dochodzi Zumba Fitness. Oto moja motywacja :)

Myślę, że będzie fajnie. Co do biegania... kupiłam buty i wróciłam do domu. Następnego dnia zaczął padać śnieg... jeszcze nie biegałam... a już tak bardzo bym chciała.
Póki co jeden kilogram mniej. I dostałam uczulenia na czekoladę...hell yeah! Wysypka na brzuchu, w zgięciach kolan i łokci, M A S A K R A! W święta zaś nie ma opierdzielania się i zaciągam rodzinę do ćwiczeń Zumba i Chodakowska już polubieni przez braci i mamę! OBY TAK DALEJ :)

Na święta kolorowego fit jajka! Ne obżerajcie się za bardzo i pamiętajmy, że to jak jemy i co jemy to nasz wybór!

Buziaki! Wesołych Świąt i WIOSNY!

czwartek, 28 marca 2013

#2 trochę motywacji!

Za mną trudne chwile!
Ale nie poddaję się! Wszędzie szukam motywacji, od Was też proszę o wsparcie!
Jak mi idzie, zrezygnowałam ze słodyczy, to chyba najtrudniejsze co mi się przytrafia, gumy, cukierki, lizaki...ech, obecnie stały się moim wrogiem.
Jak i co ćwiczę? Wciąż ćwiczę z Ewą Chodakowską,  dni temu rozpoczęłam wyzwanie i walkę o ukończenie 6  weidera... tak, jak mi się nie uda też napiszę ;)
Od 4 dni, dzień rozpoczynam Yogą, i 8 minutowymi ćwiczeniami na 6-ciopak, później zestaw przewidziany w ramach 6 wiedera. Do tego jeszcze sałatki, kurczak, i mało pieczywa. Wieczorami Chodakowska i od dziś dojdzie jeszcze bieganie :). JADĘ SOBIE KUPIĆ BUTY!!! Już nie mogę się doczekać jak je dostanę, włożę na nogi i pobiegnę.
Postępy... ponoć po 4 tygodniach widzieć będę ja, wy po 8 tygodniach, a reszta świata po 12. Za mną dopiero 2 tygodnie!!! WALCZĘ DALEJ :)

czwartek, 21 marca 2013

#1 ZACZYNAMY!!!

Hej! Dzień dobry!!!
Nie ma się co szczypać, przytyłam.
Mówią na mnie Karmel.
Mam 1,62 m wzrostu. Przeszłam operację i po operacji położyłam się w łóżku i jadłam, płakałam i tyłam. Obecnie ważę 82 kg jak na moje oko o 25 za dużo. Cel 59-60 kg. Jak?
Postanowiłam nie wprowadzać specjalnych diet. Już próbowałam tysiąc razy, tysiąca diet od diety niskoglikemicznej, którą polecam, aż po głupie głodówki. Teraz postanowiłam pracować i spocić się solidnie na wymarzoną wagę. Do pieca dorzucił dużo mój bardzo dobry kumpel, z którym założyłam się o 1 000 zł , że za rok ( 18.04.2014) będę miała kaloryfer :)

Obecnie pracuję z Ewą Chodakowską robię programy SKALPEL I SKALPEL II. Bardzo serdecznie polecam! Plus zawsze przed rozciąganiem 8 zestawów po 30 na 6 -cio pak :).

Zaczęłam 15.03.2013. Trzymajcie za mnie kciuki i śledźcie moje postępy :)